28 maja 2013

Chciałabym się mydlić mydełkiem Fa...

... i dzięki organizowanej na fanpage'u Fa Polska akcji testowania - mam taką szansę ;) Jako jedna z 500 wybranych osób otrzymałam zestaw, w skład którego weszły 2 kosmetyki z serii Sensual&Oil i dodatkowo jeden z serii Luxurious Moments.


MYDŁO DO RĄK Fa Sensual Argan-, Marula- & Almond Oil

Poczuj niezwykłą miękkość, jaką daje mydło w płynie Fa Sensual&Oil Monol Blossom. Trzy pielęgnujące olejki z: arganu, maruli oraz migdałów oczyszczają Twoje dłonie pozostawiając miękką i gładką skórę.

CENA: 6-8 zł / 300 ml
GDZIE KUPIĆ: drogerie, sklepy internetowe, markety

Mydło jest w typowej dla tego typu produktów cenie. Opakowanie jest poręczne, wykonane z twardego plastiku w pomarańczowym kolorze, z pompką, która dozuje odpowiednią ilość płynu i nie rozlewa go dookoła. Butelka jest delikatnie przezroczysta, więc spokojnie można kontrolować ilość jaka została do końca. Łatwo i dobrze się pieni i skutecznie zmywa zabrudzenia rąk. Ze zmywaniem go z dłoni również nie ma problemów. Gęsta, żelowo-kremowa konsystencja sprawia, że jest dość wydajne. Przyjemny, słodkawy zapach przez kilkanaście minut utrzymuje się na skórze. Zgodnie z obietnicą producenta, pozostawia skórę dłoni gładką i miękką. Nie wysusza, ani nie podrażnia... a od mydła do rąk nie wymagam niczego więcej.


ŻEL POD PRYSZNIC Fa Sensual&Oil Argan-, Marula- & Almond Oil

Poczuj niezwykłą miękkość, którą daje żel pod prysznic Fa Sensual&Oil Monol Blossom. Specjalnie opracowana kombinacja naturalnych olejków - arganowego, marula oraz migdałowego - intensywnie pielęgnuje skórę, pozostawiając ją gładką i miękką. 

CENA: 7-10 zł / 250 ml
GDZIE KUPIĆ: drogerie, sklepy internetowe, markety


Pomarańczowy żel zamknięty jest w przezroczystej butelce. Mocne zamknięcie zapobiega rozlewaniu, ale jednocześnie wysunięty "dzióbek" zapobiega problemom przy otwieraniu opakowania podczas kąpieli. Żel ma odpowiednią konsystencję - ani za rzadką, ani za gęstą, przez co wydajność jest porównywalna z innymi produktami pod prysznic. Zapach, jak dla mnie, jest zbyt słodki i zdecydowanie zbyt mocny - po prostu nie trafia w mój gust. O ile w przypadku mydła do rąk jest w stanie go znieść, to w tym przypadku cieszę się, że nie utrzymuje się na skórze szczególnie długo. Żel Fa łatwo się pieni, a właściwie tworzy się z niego delikatna pianka, która łatwo rozprowadza się po ciele. Nie wysusza, ani nie podrażnia skóry, a wręcz pozostawia ją gładką i miękką.


DEZODORANT Fa Luxurious Moments

Poznaj uwodzicielski zapach dezodorantu Fa Luxurious Moments! Przyjazna dla skóry formuła zapewnia długotrwałą ochronę. Nie pozostawia białych śladów.

CENA: 7-9 zł / 150 ml
GDZIE KUPIĆ: drogerie, sklepy internetowe, markety



Zawsze się obawiam próbowania nowych dezodorantów, bo rzadko się zdarza, bym któryś zaakceptowała. Jeszcze przed zastosowaniem przeczytałam gdzieś, że Fa Luxurious Moments ma nieprzyjemny zapach. Co za bzdura! Dla mnie to zdecydowanie ulubieniec z całego zestawu! Przepiękny fiołkowy zapach utrzymuje się przez cały dzień, a jednocześnie nie gryzie się z użytymi perfumami. Świeży i przyjemny kwiatowy aromat zdobył moje serce. Łatwo się rozpyla i szybko wysycha. Nie klei się, nie lepi i faktycznie nie pozostawia białych śladów na ubraniach. Jako, że zawiera alkohol już na drugim miejscu w składzie to nie mogę go polecić mega wrażliwcom oraz w przypadku podrażnień po goleniu. Co do działania - dezodorant dobrze sobie radzi z normalnym poceniem, jednak w przypadku większego stresu czy wysokiej temperatury powietrza, nie jest już tak dobrze. 
Dla mnie i tak jest hitem. Żałuję tylko, że nie daje sobie rady z mocniejszym poceniem, ale zapach wynagradza wszelkie niedogodności. Z pewnością nie raz do niego wrócę.

26 maja 2013

Każdy był w Rossmannie, byłam i ja - haul z okazji -40% na kolorówkę i pielęgnację twarzy

Mimo, że moje zapasy kosmetyczne są dość pokaźne, to zawsze znajdzie się coś co można dokupić bez większych wyrzutów sumienia. Jako, że bardzo lubię oglądać posty haulowe na innych blogach, to i ja postanowiłam pokazać swoje zakupy z Rossmanna, który zorganizował promocję -40% ceny na kosmetyki kolorowe i do pielęgnacji twarzy.



Produkty objęte promocją -40%:

2 tusze do rzęs Lovely Pump Up 2*5,39 = 10,78 zł (trafiły do mnie za sprawą świetnych recenzji na blogosferze, mam nadzieję, że sprawdzą się i u mnie i u mojej, bo jeden tusz trafi do niej)
pielęgnacyjny tonik do twarzy Herbal Garden 5,39 zł
krem pod oczy i na powieki Herbal Garden 4,59 zł
róż z jedwabiem Wibo w kolorze 9 5,79 zł
lakier do paznokci Lovely Gloss like gel nr 101 (jasny róż z drobinkami) 3,39 zł
lakier do paznokci Lovely Gloss like gel nr 156 (ciemniejszy, jaskrawy róż) 3,39 zł
kredka konturowa do oczu Lovely z gąbeczką w kolorze 03 (niebieski) 3,59 zł
konturówka do oczu i ust (?!) Wibo z temperówką w kolorze 02 (czarny) 2,99 zł
automatyczny eyeliner (wysuwana kredka) Astor 009 (czarny) 16,19 zł
maseczka Bielenda do cery naczynkowej (tak jak tusz Lovely - trafi do mojej mamy) 2,49 zł
maska nawilżająca Ziaja z glinką zieloną 0,89 zł
maska oczyszczająca Ziaja z glinką szarą 0,89 zł

Poza promocją -40% kupiłam także:

balsam do ust Neutrogena w tubce 6,59 zł (mimo, że produkty do pielęgnacji ust nie są objęte promocją -40%, to Rossmann wprowadził na nie przecenę - wszelkie produkty jak Carmex, Nivea, Wibo, Neutrogena i inne można dostać w bardzo atrakcyjnych cenach)
bloker Ziaja 6,39 zł (cena regularna, ale muszę go w końcu wypróbować!)

Łączny koszt moich zakupów: 73,35 zł. Stanowczo za dużo, kiedy ja się w końcu opanuję?!


Jeśli jeszcze nie zaglądałyście do Rossmanna, to macie czas do środy (promocja trwa do 29 maja lub do wyczerpania zapasów) - może coś wpadnie Wam w oko... i do koszyka ;)

19 maja 2013

Przygotuj się do lata

Czy ktoś ma ochotę zrzucić kilka kilogramów? Wyrzeźbić mięśnie? A może po prostu zadbać o zdrowy styl życia? Ja tak i zachęcam do tego Was wszystkie! Nie chcę, by była to akcja, która narzuca zasady - każdy może ustalić własne (swoje zaprezentuję poniżej). Będzie mi miło, gdy ktoś się do mnie dołączy, by wspierać się w dążeniu do osiągnięcia idealnego wyglądu, ale priorytety każdy może mieć inne :)

Start: 27 maja. 
Czas trwania: min. 30 dni.

Zadanie na początek: Zrób sobie kilka zdjęć w bieliźnie lub stroju kąpielowym. Na koniec akcji zrobisz kolejne - to świetny sposób, by przyjrzeć się efektom ćwiczeń.

Co robimy?


1. Zmieniamy nawyki żywieniowe!

> nie głódź się
> pij min. 1,5 l wody dziennie
> nie jedz z nudów czy stresu 
> jedz mniejsze porcje, ale częściej (min. 5 razy dziennie)
> zaprzyjaźnij się z owocami i warzywami
> unikaj cukru i tłuszczu
> baw się jedzeniem - przygotuj kolorowe sałatki czy pożywny smoothie

Mój styl odżywiania nie jest tragiczny, dlatego też nie chcę wprowadzać radykalnych zmian. Z chęcią jednak poszukam nowych pomysłów żywieniowych i włączę je do swojego jadłospisu.

2. Ćwiczymy kondycję i spalamy tłuszcz!

Biegamy, maszerujemy, pływamy, jeździmy na rowerze, czyli robimy to co sprawia nam przyjemność. Nie porywamy się z motyką na słońce, tylko dopasowujemy trening do naszych możliwości i sukcesywnie podnosimy sobie poprzeczkę.

3. Rzeźbimy brzuszek!

ABS Mel B: >TUTAJ<
8 minut ABS: >TUTAJ<

4. Kształtujemy pupę!


Przykładowe filmiki o tym jak poprawnie wykonywać przysiady:

Grafiki pochodzą z >tego< fanpage'a.


Gorąco zapraszam do dołączenia się do codziennych ćwiczeń - w końcu w kupie raźniej ;) Z przyjemnością będę śledzić Wasze starania, a i sama postaram się raz w tygodniu dodawać  sprawozdania z moich działań, a może i również (jeśli starczy mi czasu) przepisy na zdrowe posiłki.

16 maja 2013

Gotowa na przygodę z Love Me Green? - nowa współpraca

Muszę przyznać, że to bardzo miłe, gdy firmy jako pierwsze piszą z zapytaniem odnośnie nawiązania współpracy. To znak, że robimy coś fajnego. Coś co nie tylko przynosi radość nam samym, ale też podoba się innym ludziom.


I tak oto, po wymianie kilku sympatycznych i przede wszystkim konkretnych maili, dziś odebrałam paczkę od firmy  
Love Me Green.
Znalazły się w niej cztery pełnowartościowe kosmetyki oraz masa próbek. Nie trzymając dłużej w niepewności, zapraszam do zapoznania się z zawartością!

 
Rewitalizujący krem do rąk
Krem do rąk z organicznym masłem Shea. Organiczne masło Shea posiada właściwości odżywcze, nawilżające i regenerujące.

Regenerujący balsam do ciała makadamia i miód
Niezwykle bogaty krem do ciała na bazie olejku z orzechów macadamia. Olej macadamia stymuluje regenerację komórek skóry, dzięki czemu staje się ona bardziej sprężysta i elastyczna.

Witalizujący szampon do włosów
Łagodny szampon na bazie wyciągu z aloesu, wzbogacony miodem. Dla każdego rodzaju włosów.

Relaksujący olejek do masażu
Olejek do masażu na bazie olejku z sezamu ekologicznego. Wyjątkowe połączenie oleju sezamowego i oleju z moreli ekologicznych oraz witaminy E. Składniki te odżywiają skórę ciała, jednocześnie czyniąc ją bardziej delikatną.


I na koniec zbliżenie na próbki - po dwie saszetki każdego kosmetyku:
rewitalizujący krem do rąk (ten, który otrzymałam także w pełnej wersji, więc możliwe, że próbki pozwolę przetestować komuś innemu :))
energetyzujący peeling do twarzy - jestem go piekielnie ciekawa!
regenerujący krem do twarzy na dzień
regenerujący krem do twarzy na noc
wyszczuplający balsam do ciała zielona herbata
nawilżający balsam do ciała Karite Exotique (czy to nie ten kosmetyk znalazł się w jednym z Glossy Box?)


Opisy przedstawiają się znakomicie, opakowania wyglądają kusząco, więc nie pozostaje mi nic innego jak zabrać się za testowanie! Czekając na recenzje, zapraszam na fanpage firmy oraz oficjalną stronę. Warto spojrzeć także na wywiad z panią Katarzyną Lerch - właścicielką marki Love Me Green.


P.S.: Wybaczcie moją rzadką obecność na bloggerze. Ostatnio mam niewiele czasu na poświęcenie się rozrywkom, ale mam nadzieję, że już za kilka tygodni sytuacja się poprawi i wrócę z rozmachem ;)

9 maja 2013

Odżywienie cery z Sylveco - lekki krem rokitnikowy

Ostatnimi czasy, szczęśliwym trafem, udało mi się dostać do testów lekkiego kremu rokitnikowego firmy Sylveco. Akcja była organizowana na fanpage'u, a dziś chcę się z wami podzielić moją opinią.

 

OD PRODUCENTA


Skóra zmęczona, szara i ziemista, pozbawiona blasku lub przesuszona, z pierwszymi oznakami starzenia, wymaga wzmocnienia i rewitalizacji. Lekki krem rokitnikowy, z bogatym w substancje odżywcze olejem z owoców rokitnika, zapewni skórze prawdziwy zastrzyk witamin, wyrówna koloryt i przywróci blask.

Hypoalergiczny lekki krem rokitnikowy
jest przeznaczony do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju cery i zapewnia ochronę skóry z oznakami starzenia. Zawiera bogaty w witaminy i mikroelementy olej rokitnikowy, o wyjątkowym działaniu odżywczym, rewitalizującym i wzmacniającym. Ekstrakt z kory brzozy, dzięki właściwości pobudzania syntezy kolagenu i elastyny, skutecznie opóźnia proces powstawania zmarszczek. Naturalne oleje roślinne i masło karite odbudowują warstwę wodno-lipidową i w połączeniu z alantoiną zapewniają skórze szybkie ukojenie. Ekstrakt z aloesu przywraca właściwy poziom nawilżenia, natomiast dodatek witaminy E zabezpiecza skórę przed negatywnym wpływem środowiska. Ekstrakt z mydlnicy lekarskiej, zawierający saponiny, ułatwia wnikanie składników aktywnych głębiej do skóry. Krem może być stosowany pod makijaż oraz na okolice przemęczonych oczu.
Wskazania: do pielęgnacji skóry zmęczonej, ze zmarszczkami, szarej i ziemistej, pozbawionej blasku, przesuszonej; w przypadku trądziku różowatego, rozszerzonych naczynek (źródło).




GDZIE KUPIĆ? Informacje o sklepach stacjonarnych i internetowych, w których dostępny jest ten kosmetyk znajdziecie >tutaj<

CENA: około 25 zł; na stronie producenta - 24,92 zł. 

 

SKŁAD 


Aqua (Woda),  Vitis Vinifera Seed Oil (Olej z pestek winogron),  Glycine Soja Oil (Olej sojowy),  Sorbitan Stearate & Sucrose Cocoate, Hippophae Rhamnoides Oil (Olej rokitnikowy), Butyrospermum Parkii (Shea Butter) Fruit (Masło karite (Shea)), Glyceryl Stearate (Stearynian glicerolu), Argania Spinosa Kernel Oil (Olej arganowy), Simmondsia Chinensis Seed Oil (Olej jojoba), Stearic Acid (Kwas stearynowy), Cetearyl Alcohol (Alkohol cetylostearylowy), Benzyl Alcohol (Alkohol benzylowy), Betulin (Betulina), Tocopheryl Acetate (Witamina E), Aloe Baradensis Leaf Extract (Ekstrakt z aloesu), Allantoin (Alantoina), Xanthan Gum (Guma ksantanowa), Dehydroacetic Acid (Kwas dehydrooctowy), Saponaria Officinalis Root Extract (Ekstrakt z mydlnicy lekarskiej),  Lupeol, Oleanolic Acid (Kwas oleanolowy), Betulinic Acid (Kwas betulinowy)


 MOJA OPINIA

 

Opakowanie to butelka z twardego plastiku z wygodnym i jednocześnie higienicznym dozownikiem. Pompka umożliwia wydobycie odpowiedniej ilości kremu. Szkoda tylko, że nie ma możliwości podejrzenia ile kremu zostało jeszcze w opakowaniu. Sam kartonik wydaje się być dosyć jesienny, pewnie przez moje skojarzenia rokitnika z jarzębiną i utrzymania całości w tonie koloru pomarańczowego ;) Dodatkowo, z każdej strony, zasypuje nas informacjami na temat składników aktywnych, czy też opisami roślin, których olejki wykorzystano w produkcie.


Krem ma intensywnie żółty kolor i dość charakterystyczny, roślinno-ziołowy zapach, który dla niektórych może być problematyczny. Sama miałam z nim na początku problem, ale jest to kwestia przyzwyczajenia, zwłaszcza że jest wyczuwalny tylko przez chwilę po aplikacji. Konsystencja, zgodnie z zapewnieniami producenta, jest lekka. Kosmetyk wchłania się bardzo szybko, nie wymaga wklepywania (ba, czasem brak nawet czasu na dokładne rozsmarowanie!). Zostawia po sobie lekko tłustą warstwę, która po pewnym czasie całkowicie wnika w skórę.

Zachęcający skład sprawił, że wymagałam od tego kosmetyku więcej niż od innych produktów do pielęgnacji twarzy. Działanie zaznacza się przede wszystkim w nawilżeniu, odświeżeniu cery i dodaniu jej blasku. Twarz wygląda na zdrową, jasną i rozświetloną.
Krem nie podrażnia skóry, także tej wrażliwej - wokół oczu, jak i zresztą samych spojówek.  Nie zapycha porów, ani nie powoduje uczulenia. Należy jednak pamiętać, że ostatni aspekt jest bardzo indywidualny, a składniki naturalne nie gwarantują, że coś nas nie uczuli.
Jedyne zastrzeżenie jakie mam to jego wydajność - w porównaniu z innymi stosowanymi przeze mnie kremami, bardzo szybko się kończy, co prawdopodobnie spowodowane jest konsystencją


Po tym testowaniu i zapoznaniu się z ofertą Sylveco, nabrałam ogromnej ochoty na krem brzozowy oraz (a właściwie przede wszystkim!) lekki krem nagietkowy. Muszę zrobić trochę miejsca w kosmetyczce...
Znacie produkty firmy Sylveco? Które polecacie? 

6 maja 2013

Obserwujesz? Przeczytaj!

Pewnie już wszyscy wiedzą, ale może uda mi się jeszcze kogoś uświadomić. Od pewnego czasu blogosfera aż grzmi na temat jednej istotnej zmiany, a mianowicie tego, że w lipcu zniknie gadżet obserwatorów. Można gdybać czy to tylko sianie paniki, czy też gadżet obserwatorów faktycznie zostanie usunięty, ale ja NIE ZAMIERZAM stracić ani moich obserwatorów ani obserwowanych blogów :)
Google+ nie zniosę i będę się przed nim zapierać rękoma i nogami, więc na ratunek przychodzi jedna alternatywa - bloglovin'. Strona umożliwia obserwację blogów niezależnie od portalu, na jakim są założone. Jedyne co trzeba zrobić to stworzyć własne konto.


Nie ukrywam, że przed bloglovin' długo się powstrzymywałam, bowiem nie lubię zakładać zbędnych kont na portalach, ale teraz nie żałuję. Założenie konta przebiega łatwo i szybko, bez zbędnych kliknięć. Podobnie jest z dodawaniem blogów do obserwowanych, czym serwis mnie absolutnie zdobył.

Na koniec zostaje mi tylko wszystkich zaprosić:
Follow my blog with Bloglovin

W razie problemów, w ramach moich (niewielkich) umiejętności, chętnie pomogę. Może nawet pokuszę się o dodanie instrukcji krok po kroku na blog :)

Przy okazji przypominam o moim fanpage'u, który jest kolejną możliwością zachowania ze mną kontaktu w razie usunięcia gadżetu obserwatorów (wystarczy kliknąć w poniższy obrazek):


4 maja 2013

Zakupy, zakupy... znowu?!

Oj, chyba potrzebuję odwyku, albo co najmniej akcji "przeżyć miesiąc za...", bo ostatnio za dużo sobie pozwalam! Tym razem moim łupem padły kosmetyki z internetowego sklepu Yves Rocher i kilka wyprzedażowych drobiazgów z H&M.


Na zdjęciu powyżej - produkty z Yves Rocher. Jako, że było to moje pierwsze zamówienie, to wysyłkę i jeden kosmetyk dostałam gratis. Na zdjęciu brak jednej próbki, ale to chyba niewielka strata ;)
Dokładny spis:
Odżywka odbudowująca Nutri-Repair Conditioner do włosów suchych, bardzo suchych i kręconych 9,90 zł
Zestaw szampon oczyszczający do włosów przetłuszczających się + płukanka octowa z malin (oczywiście miałam kupić TYLKO płukankę, ale jako, że kosztowała tylko 5 zł mniej niż zestaw, to decyzja była wiadoma) 24,90 zł
Żel do mycia twarzy Pure Calmille 9,95 zł
Mleczko nawilżające opóźniające odrastania włosków PREZENT na ten miesiąc (w regularnej sprzedaży kosztuje 49 zł, aktualnie z rabatem niewiele ponad 30 zł)
Krem rewitalizujący 24 h Cure Solutions PREZENT za pierwsze zamówienie (w regularnej sprzedaży na stronie 99 zł, ale na allegro już od 20 zł) - mama się ucieszy z prezentu bez okazji :)
Łącznie:  44,75 zł

I czas na H&M. Oczywiście weszłam tam bez zamiaru kupienia pierdółek, a ewentualnie czegoś co jest mi w tym momencie niezbędnie potrzebne. W moje ręce wpadły jednak:
Zestaw do paznokcie - patyczek do spychania skórek, bezbarwny lakier i maleńkie cyrkonie 5,00 zł
Zestaw dwóch balsamów do ust - jeden pachnie waniliowo, drugi chyba truskawkowo 5,00 zł
Zestaw trzech lakierów do paznokci (najbardziej ciekawa jestem tego na dole, bo długo polowałam na podobny kolor - mam nadzieję, że będzie taki, jaki sobie wymarzyłam ;)) 5,00 zł.

Łącznie: 15,00 zł. Zamiast 52,70 zł?! W życiu nie kupiłabym trzech drobnostek za taką kwotę! 15 zł jeszcze przeboleję ;)





Jak się czują Wasze portfele? :D
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...